DOKONAŁAM TEGO!
Tego, o czym bałam się marzyć i o co jednocześnie bezustannie, konsekwentnie, uparcie przez ostatnie trzy lata walczyłam.
Jestem WOLNA! Wszystkie nitki łączące mnie z psychodebilami odcięte, a raczej odgryzione własnymi zębami.
Nic już nas nie łączy: ani wspólna firma, ani wspólny kredyt. NIC!
Powoli, krok po kroku realizowałam swój plan. Znajomość mechanizmów kierujących poczynaniami socjopatów przydała się jak nigdy dotąd.
Jestem namacalnym dowodem, że z nimi da się wygrać. Nie było łatwo, miałam też sporo szczęścia. Ale prócz szczęścia najwięcej zawdzięczam konsekwencji i wytrwałości.
To nie była uczciwa walka. To była walka według ich socjopatycznych reguł.
Cóż mogę napisać oprócz tego, że jestem w tym momencie chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie?
Nie jestem już wspólniczką pary socjopatów. Nie jestem już obarczona prawie 150 tys. kredytem.
Wyszarpałam pieniądze, które dotychczas w ramach tego nie swojego kredytu spłaciłam.
Mam dobrą pracę, w której moje doświadczenie i umiejętności są doceniane. Pomimo ogromnego nakładu pracy, który przypadł mi w udziale w ramach awansu, każdego dnia wstaję pełna werwy. Znów czuję, że żyję. Znów jestem gotowa na wyzwania.
ŚWIAT NALEŻY DO MNIE!
A teraz zaśpiewam za Freddym:
Spłaciłem swoje długi
Za każdym razem
Odsiedziałem swoje
Choć nie popełniłem przestępstwa
Co do błędów,
Zrobiłem kilka
Dostałem piaskiem w oczy
Ale przeszedłem przez to
I musimy iść dalej, dalej, dalej.
Jesteśmy mistrzami - moi przyjaciele
I będziemy walczyć dalej, aż do końca
Jesteśmy mistrzami
Jesteśmy mistrzami
Precz z przegranymi
Ponieważ jesteśmy mistrzami tego świata.
Zbierałem ukłony
Scena wzywała
Przynieśliście mi sławę i powodzenie
I wszystko co za tym idzie
Dziękuję wam wszystkim
Lecz nie było to usłane różami, nie był to przyjemny rejs
To było wyzwanie przed całą ludzkością
I nie mam zamiaru przegrać
I musimy iść dalej, dalej, dalej.
Jesteśmy mistrzami - moi przyjaciele
I będziemy walczyć dalej, aż do końca
Jesteśmy mistrzami
Jesteśmy mistrzami
Precz z przegranymi
Ponieważ jesteśmy mistrzami tego świata.
P.S. Obiecuję coś więcej napisać niebawem.
Na razie będę świętować!
No!
OdpowiedzUsuńI to się nazywa pozytywne ucieknięcie. Cierpliwość i konsekwencja.
Gratulejszyn waleczna Walkirio! Widzimy się w knajpie na oblewanie.
A skoro już mowa o piosenkach. Grzesiek Michał też nieźle dla Ciebie zaśpiewał:
I'll hold on to my freedom
May not be what you want from me
Just the way it's got to be
Lose the face now
I've got to live
http://www.youtube.com/watch?v=diYAc7gB-0A
Zatańczyłam z Grześkiem na środku mojego salonu :)
OdpowiedzUsuńa, zajrzę sobie do Walkirii, i proszę, cóż za wspaniały post!
OdpowiedzUsuńAż mi się ryjek szeroko uśmiechnął: bravo! bravo! bravo!
Szczęśliwa Kobieto nieś dalej to światło, żeby było nas więcej i więcej :D i jeszcze więcej!
"Jeżżżu, jak się cieszę..." ;)
OdpowiedzUsuńamarek
Strasznie się ciesze Twoją radością :-))) gratuluję siły i wytrwałości :-)))
OdpowiedzUsuńWalikirio, cieszę się razem z Tobą, bardzo trzymałam kciuki, aż do zasinienia :)) Brawo! Ściskam Cię gorąco!
OdpowiedzUsuńMaryśka
Dziewczyny... Ja też uciekłam. Jeszcze tylko muszę wygrać walkę o dziecko.... Walkiria gratuluję i cieszę się z Tobą.
OdpowiedzUsuńWalkirio, po przeczytaniu Twojego bloga zbieram szczękę z podłogi. JESTEŚ CZEMPIONEM. Czytanie opisu Twoich uczuć i walki z tym popieprzonym układem, w jakim się znalazłaś... to po prostu ogień. Czuć silną, stalową wolę jednostki odważnej, zwycięskiej, wręcz świecącej poczuciem słuszności tego, co zrobiła, takiej, która nie boi się być zła i wie, że ci, którzy ją wkurwili, zasłużyli na to w pełni.
OdpowiedzUsuńBądź z siebie dumna. Setki milionów ludzi nie potrafią poradzić sobie ze swoimi problemami w takim stylu. Moja batalia jeszcze przede mną i będę czerpała moc i inspirację z Twoich postów. Ciesz się życiem, dla siebie i dla wszystkich nas, walczących! Dziękuję Ci za to, że zdecydowałaś się na prowadzenie tego bloga!
Walkirio, po przeczytaniu Twojego bloga zbieram szczękę z podłogi. JESTEŚ CZEMPIONEM. Czytanie opisu Twoich uczuć i walki z tym popieprzonym układem, w jakim się znalazłaś... to po prostu ogień. Czuć silną, stalową wolę jednostki odważnej, zwycięskiej, wręcz świecącej poczuciem słuszności tego, co zrobiła, takiej, która nie boi się być zła i wie, że ci, którzy ją wkurwili, zasłużyli na to w pełni.
OdpowiedzUsuńBądź z siebie dumna. Setki milionów ludzi nie potrafią poradzić sobie ze swoimi problemami w takim stylu. Moja batalia jeszcze przede mną i będę czerpała moc i inspirację z Twoich postów. Ciesz się życiem, dla siebie i dla wszystkich nas, walczących! Dziękuję Ci za to, że zdecydowałaś się na prowadzenie tego bloga!